sobota, 28 stycznia 2012

Lancôme Visionnaire [LR 2412 4%] - cudotwórca czy sztukmistrz?


Nowe serum od Lancome, Visionnaire, zostało z wielką pompą wypuszczone na rynek w zeszłym roku. Kampania reklamowa była oczywiście kusząca, elegancka i bardzo zachęcająca do zakupu drogich i luksusowych kosmetyków. Lancome hojnie obdarzał (nazwa firmy pochodzi od zamku w Lancosme, więc postanowiłam zastosować formę gramatyczną obdarzał - nie mam pojęcia jak powinno być poprawnie) próbkami kuracji. Jednocześnie kampania z łatwością atakowała "biochemiczki" i "świadomych" urodomaniaków: magiczny składnik LR 2412 miał być następcą retinoidów, składnikiem aktywnym, o działaniu potwierdzonym klinicznie.

Czym jest składnik aktywny, LR 2412? Hmmm, to słodka tajemnica Lancome. Wieść gminna niesie, że magicznym składnikiem jest adenozyna - nukleotyd purynowy, dosyć aktywny składnik, na dodatek bardzo modny ostatnio: znaleźć go można w odżywkach stymulujących wzrost rzęs i w coraz większej ilości kremów. Adenozyna ma udokumentowane właściwości przeciwzapalne, a jeśli chodzi o serce i mozg - ma działanie zbliżone do kofeiny; niektórzy twierdzą, że poprzez rozszerzenie naczyń krwionośnych adenozyna powoduje "dotlenienie" tkanek, ale pozostaje pytanie, czy to dobrze, czy źle. Pierwszy poważny produkt zawierający adenozynę Shiseido wypuściło w 2005 roku - był to produkt o nazwie Adenogen, który w klinicznie udowodniony sposób ograniczał wypadanie włosów. Podobno to właśnie interferencja adenozyny i szlaków komórkowych z udziałem cytokin prozapalnych miała być mechanizmem działaia Adenogenu.  Czy adenozyna rzeczywiście działa magicznie na skórę, powodując obiecywane przez producenta genialne skutki? Trudno powiedzieć, na pewno jest to bardzo fascynujący składnik, na który warto mieć oko. 
Drugim ciekawym składnikiem jest "sodium tetrahydrojasmonate" - sodowa sól kwasu tetrahydrojasmonowego. JA (czyli właśnie kwas jasmonowy) to jeden z hormonów roślinnych. Niestety, źródła medyczne na temat JA są bardzo milczące - są pewne publikacje pokazujące, że aktywne pochodne JA działają przeciwnowotworowo, ale niestety ma to bardzo niewiele wspólnego z biochemią kosmetyczną. Na razie świat kosmetyczny nie rzucił się na jasmonoidy i chyba tak pozostanie.
Serum ma mnóstwo silikonów, wysuszającego alkoholu (Alcohol Denat), a na dodatek stosunkowo mocny, męczący jak dl mnie zapach. Mika zapewnia mu "błysk" i rozświetlenie cery, co jest przyjemne i całkiem ładne. Serum w jakiś sposób rzeczywiście zmiejsza pory, ale moją skórę raczej wysusza, co nie jest zbut przyjemne. 
INCI dla Serum-wizjonera: Aqua, Cyclohexasiloxane, Glycerin, Alcohol Denat, C12-15 alkyl benzoate, Dipropylene glycol, Pentaerythrityl tetraethylhexanoate, Polysilicone-11, Dimethicone, Bis-PEG/PPG-16/16 PEG/PPG-16/16 Dimethicone Polymethyl Methacrylate, CI 77891, Mica, Sodium Hyaluronate, Phenoxyethanol, Adenosine, Dimethiconol, Caprylic/Capric Triglyceride, Disodium EDTA, Citronellol, Inulin Lauryl Carbamate, Parfum, sodium tetrahydrojasmonate, ammonium polyacrldimethtyltauramide/ammonium polyacryloydimethyl taurate, hydoxyethylellulose, argilla/magnesium aluminium silicate, tetrahydrojasmonic acid, Citronellol, Inulin Lauryl Carbamate, Parfum/Fragrance.


Jestem daleka od twierdzenia, że to kiepski kosmetyk, ale za tę cenę jakoś mnie nie przekonuje. Moja mama ubóstwia Genifique i ja jej tego BARDZO zazdroszczę, bo ja na wszystko kręcę nosem. 


Próbowałyście? Macie ochorę?


(a zdjęcie jest ze strony Lancome)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz